Dzisiaj mam dla Was recenzję nowego podkładu Rimmel.

Nie miałam zamiaru kupować następnego podkładu, bo mam kilka otwartych, ale próbka Rimmela dodana do którejś z gazet zrobiła na mnie pozytywne wrażenie, więc przy okazji zakupów w drogerii wzięłam go do lepszego przetestowania. Ciągle szukam ideału wśród podkładów, ponieważ moja cera jest bardzo problematyczna - przetłuszczająca się, z wypryskami, rozszerzonymi porami. I co najgorsze: okropnie się świeci.
Pomyślałam, że może ON będzie moim wybawieniem ;)
Kupiłam go za 23,99zł w drogerii Wispol. Z tego, co wiem, po wejściu na rynek był on po promocyjnej cenie 19,99zł.
Cena regularna to pewnie plus minus 30zł
Wg producenta podkład dopasowuje się do koloru cery i struktury skóry. Sprawia, że staje się ona świeża i rozświetlona. Pozwala uzyskać naturalny kolor i efekt końcowy. Jest lekki, łatwo się rozprowadza nie pozostawiając smug.
Opakowanie z zewnątrz bardzo mi się podoba. Okrągłe, szklane, Miła odmiana od tradycyjnych tubek. Pojemność to tylko 18g. Ale wydaje mi się, że będzie wydajny, dam Wam znać za jakiś czas czy się pomyliłam. Po odkręceniu plastikowej nakrętki ukazuje się nam beznadziejny, biały plastikowy krążek, mający w domyśle za zadanie chronić wylewanie podkładu na nakrętkę. Fajny pomysł, ale tę warstwę ochronną bardzo ciężko jest zdjąć. Trzeba bawić się w podważanie paznokciem, co może skończyć się upadkiem tego wieczka na ubranie/dywan/łóżko. Co mi się oczywiście przytrafiło. Efekt - wszystko upaprane. Za to wielki minus dla producenta.

Podkład dostępny jest w 6 odcieniach. Ja posiadam drugi z kolei - 103 True Ivory. Jest on dość jasny, taki dość ziemisty beżowy, bardziej w stronę żółtego niż różowego. Nie mogłam dobrać odpowiedniego dla mnie odcienia, mogę powiedzieć, że żaden mi za bardzo nie pasował. Ale to dobry powód do przetestowania, czy podkład faktycznie dopasowuje się do koloru skóry. I muszę powiedzieć, że to prawda. Może nie jakoś perfekcyjnie, ale tak w 80%. Po kilku chwilach od nałożenia wygląda jakby odcień był dobrze dobrany. Więc tutaj duży plus.
Konsystencja jest faktycznie żelowa. Taka inna, bardzo przyjemna. Podkład wg mnie jest dość lekki. Ja osobiście wolę cięższe podkłady i takie zawsze kupuję. Ale odpowiada mi ta wspomniana lekkość, absolutnie nie tworzy maski, nie wchodzi w pory. Rozprowadza się super, nie tworzy żadnych smug. Po nałożeniu tego podkładu można odczuć dziwne uczucie na twarzy - coś jakby nawilżenie i chłodzenie w jednym. A także czuć zapach podkładu, który jest taki dość dziwny do opisania, ale bardzo ładny. Te efekty są chwilowe, po kilku sekundach znikają.
Krycie jest średnie w kierunku dobrego. Ja osobiście lubię kryjące podkłady, ale ten zadowala mnie pod tym względem, ponieważ ma bardzo fajną zaletę z tym związaną. A mianowicie efekt można stopniować. W niektórych miejscach wystarcza mi jedna warstwa podkładu (która słabo zakrywa większe niedoskonałości), a na partie twarzy, które potrzebują lepszego krycia można nałożyć drugą lub trzecią warstwę. I co najlepsze wcale nie widać, że w niektórych miejscach jest go znacznie więcej. Wszystko ładnie ze sobą współgra i daje fajny, naturalny efekt. Podkład nakładam pędzlem przeznaczonym do tego celu firmy Royal, który jest cudowny, niedrogi i nie mogę sobie teraz wyobrazić nakładania na twarz fluidu palcami.
Przy ocenie podkładu bardzo ważny jest dla mnie efekt matowienia, ponieważ jestem posiadaczką cery skłonnej do nieestetycznego błyszczenia po dość szybkim czasie. I przy tym kryterium wszystko jest ok. Nie powiem, że jakaś rewelacja, ale jest dobrze. Po nałożeniu skóra jest matowa, ale nie jest to taki płaski taspeciarski mat, tylko taki można powiedzieć naturalny. Utrzymuj się on około 3,4 godzin, co jak na mnie jest to dobry wynik. Z tym, że po nałożeniu przypruszam go skrobią.
Podsumowując, uważam że jest to dobry podkład. W pełni mnie zadowala (a jestem bardzo wymagająca) i raczej kupię go ponownie. Tylko muszę zobaczyć jak z wydajnością, bo to kryterium także jest ważne.
Na razie mogę mu dać ocenę 8/10. Polecam :)